Od miesiąca penetruję nową okolicę, póki co trafił się tylko jeden ciekawy kesz, który opisałam poprzednio. Pozostałe skrytki klasyczne, najczęściej mikro ale, co jest miłą niespodzianką, wszystkie w dobrym stanie i obecne. Dziś kolejną, dość wyjątkową.
Znalezione: Weymouth, Anglia, Wielka Brytania
Historia: po spenetrowaniu większości najbliższych tradycyjnych skrytek, podjęłam próbę rozwiązania wieloetapowej. Na czym to polega i dlaczego może być trudne więcej tutaj. Nie jestem w tym najlepsza i tym razem miałam pomyłki zarówno w liczeniu jak i określeniu ostatecznych współrzędnych. Udało mi się wszystkie błędy wyłapać i poprawić. I w końcu za trzecim podejściem odkryłam kesza. Dodatkowym utrudnieniem było to że skrytka miała w nazwie "hotel" i za takim miejscem się rozglądałam. A to okazało się żartem...
Samo pudełko okazało się być hotelem, czyli małym drewnianym domkiem, oznaczonym tak, że nie pozostawiał żadnych wątpliwości. A ogólny wystrój wskazywał na to, że właściciele umieścili je na swoim terenie. Co harmonizuję z tabliczkami "No muggles". W środku oprócz logbooka w formie notesiku znalazłam dwa przedmioty podróżne (TB), o nich więcej tutaj.
Jeden mniejszy zdecydowałam się zabrać, był niedawno "puszczony" w obieg, a jego celem jest podróżowanie po pięknych plażach na świecie. Więc będzie miał możliwość ruszyć za mną na kontynent. drugi ma już długą historię i był zbyt duży - trudno jest trafiać na odpowiednio pojemne skrytki. Był on założony jako uczczenie 5000 skrytek znalezionych przez właściciela.
Taka skrytka, mimo trudności w poszukiwaniach daje dużo radości i zadowolenia.
