Z braku nowych okazów, a także czekając na ponowny dostęp do skanera, co poprawi jakoś publikowanych znalezisk postanowiłam rozpocząć ponownie publikowanie starych "przedblogowych" znalezisk. Dziś lakoniczne listy zakupów. Na początek rekordzista, dowód słabej pamięci czyli
Często takie krótkie listy są bardzo do siebie podobne:
Tu nawet pierwsza pozycja jest taka sama - chleb nasz powszedni
Lakoniczność przejawia się też w bardzo ogólnym zapisywaniu produktów. Tu kefir poddany w wątpliwość a za to warzywa sprecyzowane.
Albo jeden produkt dokładnie opisany a inne nie
Tu znowuż produkty są dokładnie opisane nawet wyszukane i nietypowe, za to pismo prawie nieczytelne i do tego tajemniczy produkt Podkład. Duża listera tu i dla Grahamki świadczy o specjalnym szacunku dla tych produktów
Podobnie poniżej nie mam pewności co do koncentrat i dalej coś raczej w podobie pomarańczy? Soki za to lakoniczne ...
Wszystkie powyższe zakupy świadczą raczej o niskim statusie materialnym autorów. Na koniec więc lakonicznie a "na bogato":
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz