Ostatni post w serii podsumowującej cechy charakterystyczne geocachingu w Anglii. Do tej pory miałam okazję "keszować" tylko w różnych miejscach w Polsce i tu, w Anglii. Mam nadzieję że uda się poznać w przyszłości i inne kraje i móc porównać z tym co dotychczas widziałam.
Na koniec chcę trochę powydziwiać na treści, jakie miejscowi geokeszerzy wpisują w logach.
O co chodzi? Jak można zobaczyć w pięciu wcześniejszych postach, kesz tu są raczej nudne, prowadzą w nieciekawe miejsca, niczym się nie wyróżniają.
Do wpisów wcześniejszy poszukiwaczy zaglądam wtedy, kiedy szukam jakiejś dodatkowej wskazówki. Czasami jeszcze przed wyprawą, żeby zebrać z wyprzedzeniem informacje. A tam logi o treści:
"Took a few minutes to locate this one. Good hint 😉". A ten hint to: "drzewo z kilkoma pniami" w lasku pełnym takich drzew.
"Lovely little cache xx", "Found. This is a lovely one 😊". A kesze nie mają w sobie nic lovely, zazwyczaj to mikro magnetyki.
Ogólnie chodzi o to że logi wyolbrzymiają atrakcyjność skrytek i pojemników. I moim zdaniem wynika to tylko z angielskiej kultury. To znaczy tej niezbyt dobrze rozumianej uprzejmości (kindness). Tak ludzie piszą logi jak na co dzień się do ciebie zwracają: lovely, nice etc.
Mnie to trochę denerwowało w przeszłości, jak nie mogłam znaleźć kesza a on miał takie pochlebne opinie to szukałam i potem byłam rozczarowana. Teraz już wiem, czego się spodziewać i jak nie mogę znaleźć a miejsce jest nieciekawe (jak opisałam we wcześniejszych postach) to po prostu odpuszczam bez żalu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz