GPS, który służy do namierzania skrytek geo działa, wiadomo, "w pionie". Dlatego jeśli np skrytka jest umieszczona np na moście to trzeba szukać i na nim i pod nim. Właśnie tak udało mi się ostatnio znaleźć w Krakowie kesza do którego kilkakrotnie wcześniej podchodziłam. Założyłam sobie, że będzie pod mostem, bo to miejsce mniej ruchliwe, a on był na górze w samej konstrukcji. Wielkanocny pobyt w Krakowie był szczęśliwy pod tym względem, znalazłam kilka keszy z którymi miałam wcześniej problem, ale o tym napiszę w innym poście. O innej skrytce z takim "pionowym trikiem" pisałam tutaj. W czasie tej samej wycieczki do Krakowa znalazłam inne kesze, w których ta sama zasada spowodowała dłuższe poszukiwania, ale nie ukrywam, że znalezienie w takiej sytuacji kesza dostarcza dużo radości.
Znalezione: Kraków
Historia: skrytka dedykowana przystankowi kolejowemu z małym dworcem. W logach dużo entuzjastycznych wpisów na temat sprytnego ukrycia, wskazówka "atrybut", której początkowo z niczym nie mogłam skojarzyć.
Pierwsze kroki skierowałam na peron, tam na współrzędnych stała wiata przystankowa z ławką więc dużo miejsc do obmacania i sprawdzenia. Bez efektu. Z tego miejsca dostrzegłam, że poniżej znajduje się wejście do tunelu prowadzącego do budynku stacji. Zeszłam więc kilka metrów niżej i w tym samym punkcie zabrałam się za przeszukiwanie metalowych poręczy oraz ... ułożonego z kamieniu muru z jakiego zbudowano ściany tunelu (!). To wręcz mission impossible. Na szczęście dla mnie, na jednej ze ścian były umieszczone tabliczki informacyjne (autobus, wejście na perony itp). I wtedy zrozumiałam że wskazówka atrybut odnosi się do atrybutów skrytki. Są to szczegóły dotyczące skrytki takie jak dostępność (24/7, zima, wózki dziecięce) czy udogodnień (parking, restauracja, kamping w pobliżu). Tworząc skrytkę, wybiera się je w postaci ikonek, z których część jest taka sama jak w powszechnym użyciu w infrastrukturze miejskiej czy terenowej. np. właśnie parking czy zakaz wejścia z psami.
Obmacałam więc z wszystkich stron te tabliczki i wtedy dostrzegłam, że jest jeszcze jeden poziom poniżej, czyli rampa do zjazdu wózkami. Idąc w tą stronę już byłam pewna co zobaczę. I miałam rację. Na ścianie przymocowana tabliczka z ikoną wózka inwalidzkiego. Dla postronnej osoby nie wzbudzająca żadnych podejrzeń, bo przecież znaczek naturalny w takim miejscu. Ale do geokeszera od razu widoczne, że jest on trochę jednak nie na miejscu.
Wystarczyło odchylić trochę tabliczkę i już pojemnik w ręku.
To jest typ keszy które lubię najbardziej, niby ukryty a całkiem na wierzchu. Jak np. ten mój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz