Strony

poniedziałek, 13 stycznia 2020

Nowy okaz w kolekcji - geocaching - sprytne maskowanie

 Właśnie przeniosłam się z okolic Londynu do Dorset i wraz ze zmianą krajobrazu, otoczenia zmienił się charakter keszy... Na pierwszej wyprawi trzy zaplanowane kesze namierzone, odnalezione i zalogowane bez problemów. Jeden szczególnie mi się spodobał i mylę, że sposób maskowania przeniosę na "swoje podwórko".


Znalezione: okolice Wareham, Anglia, Wielka Brytania

Historia: jeden z serii keszy dedykowanych turystom na rowerach. Przy dość ruchliwej drodze, ja musiałam sobie poradzić na piechotę. Co nie było do końca łatwe, z powodu braku chodnika czy nawet pobocza. Na szczęście angielscy kierowcy wymijają pieszego szerokim łukiem, więc takie wędrowanie jest całkiem bezpieczne. Chociaż osoba poruszająca się pieszo jest ewenementem. Ale odrobina wysiłku się opłaciła. Kesz to pojemnik jak pudełko na film do aparatu, ale oryginalny tzn pochodzący ze sklepu dla keszerów. Włożony do wodoodpornego woreczka we wzory maskujące. Czy również oryginalny czy tylko zastosowany przedmiot służący do innych celów trudno mi określić. Woreczek przyczepiany do drutu tworzącego ogrodzenie na poziomie gruntu i zakryty suchymi liśćmi. Pierwszy raz spotkałam się z takim maskowaniem a odkrycie go było bardzo przyjemne.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz