Strony

niedziela, 27 czerwca 2021

Goecaching - jakie są moje kesze - nowa seria 2021 i utarczki z recenzentem

 Dziś przy okazji nowego kesza trochę o kolejnym elemencie przygotowywania nowych skrytek - recenzji i dopuszczeniu do publikacji. Po przygotowaniu skrytki i jej opisu, zanim będzie ona dostępna dla innych, musi przejść weryfikacje. Recenzenci to keszerzy (domyślam się że że z dużym doświadczeniem), wolontariusze, którzy oceniają czy nowa skrytka jest zgodna z regulaminem goecachingu, zarówno jeśli chodzi o treść jak i szczegóły techniczne. No i na styku publikujący a oceniający zdarzają się nieporozumienia i konflikty. Ja jako "noga" geograficzna już kilka razy miała problem z błędnie podanymi współrzędnymi. Czasami to wynika z tego, że moje kesze są umieszczone w lesie i  jest problem ze "złapaniem" sygnału GPS i poprawnym ustaleniem kordów. Czasami to po prostu czeski błąd przy wpisywaniu. Ostatnio podając  szerokość geograficzną zamiast "W" wpisałam "E", wszystkie cyfry były poprawne ale skrytka "wylądowała" gdzieś pośrodku Oceanu Atlantyckiego😕. Publikacja została odrzucona, a ja wpatrywałam się i wpatrywałam w cyferki  i nie mogłam dojść gdzie jest błąd. A recenzent, zamiast napisać zmień sobie literkę, oficjalnie i z uporem odpowiadał "proszę zmienić współrzędne". W końcu zauważyłam błąd... Dziś opiszę inną wirtualną sprzeczkę. 

Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: na ten roku wymyśliłam sobie serię "Tribut dla rolników z mojej okolicy". będą one umieszczone w pobliżu ciekawych i mniej popularnych plantacji i upraw. I jeden styl dla wszystkich keszy, pudełka lub słoiczki z naklejonym symbolem danej uprawy,


 

umieszczone w plastikowym wiaderku po artykułach spożywczych zakopanym w ziemi. Tak, żeby wszystko pasowało do tematu. Pierwszy kesz umieściłam na skraju lasu, w pobliżu plantacji krzewów owocowych. Wiaderko przykryłam deseczką oklejoną mchem i do zakopania wybrałam miejsce, gdzie on rósł.


 

 

Po przesłaniu do recenzji otrzymałam informację, że regulamin zabrania wkopywania pojemników. Niby o tym wiedziałam, ale już kiedyś taki kesz zrobiłam i wszystko poszło gładko, więcej tutaj. A nawet miałam okazję znaleźć inne kesze, które były zakopane tak czy inaczej np. ten Tylko tym razem podałam zbyt dokładny opis z którego wynikło, że to zakopanie ma miejsce. Cóż było robić, musiałam znaleźć inne rozwiązanie. I w pobliżu pierwszego miejsca ukrycia, znalazłam piękny pień, z dziurą w której idealnie zmieściło się moje wiaderko, też porośnięty mchami. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz