Strony

sobota, 14 grudnia 2019

Nowe okazy w kolekcji - geocaching - mokry logbook

Dziś o moim najnowszym znalezionym keszu, a przy okazji o kolejnej "zmorze" keszerów. Ponieważ kesze w większości umieszczone na na zewnątrz i co za tym idzie narażone na wpływ czynników atmosferycznych (deszcz, śnieg), bardzo ważnym jest zabezpieczenie logbooka przed zamoczeniem. Nawet najszczelniejsze pudełka i pojemniki mimo szczelnego zamknięcia np. zakręcane performy pet, mogą z czasem przepuścić odrobinę wilgoci, najpowszechniej używaną formą zabezpieczenia logbook jest użycie torebki strunowej. Lub w ramach oszczędności opakowania z takim zamknięciem np. po gumach do żucia. Skąd więc przy takich staraniach mokre logbooki? Najczęściej przyczyną jest niestaranne zamknięcie strunówki a często też pudełka przez znalazcę. Sama widziałam takie przypadki na swoich keszach. Raz nawet tu, w Anglii spotkałam grupę nastolatków przy keszu, a kiedy ja do niego podeszłam po nich pudełko nie było nawet przykryte po ich keszowaniu... Zdjęcie kesza w tym wpisie (bowl).  Czasami strunówka w emocjach towarzyszących odkryciu się rozerwie. Dlatego wytrawni keszerzy noszą w swoich "first aid kitach" także zapasowe woreczki w różnych rozmiarach.

Znalezione: Weybridge, Anglia, Wielka Brytania

Historia: trzy razy podchodziłam do tego kesza. A to GPS "wariował", a to się za ciemno zrobiło... Wydawał się prosty: lasek, wskazówka pod ostrokrzewem (holy tree). Na marginesie w lasie takie wskazówki są bardzo mylące bo przecież wkoło pełno drzew, krzaków itd... Jeśli współrzędne nie są dokładne lub jest problem z namierzeniem to znalezienie nie jest łatwe. W końcu dziś się udało. A dlaczego był kłopot? Po pudełko leżało nie tam gdzie powinno, otwarte, z wilgotnym logbookiem. W takiej sytuacji postanowiłam zabrać pudełko ze sobą, wysuszyć i odłożyć na miejsce. Oczywiście informując właściciela. Inna przygoda z zabranym keszem tutaj.


A tak wygląda po moim serwisowaniu. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz