Kolejne moje kesze, które spotkały przykre przygody. Obydwa umieszczone w lesie, w trudno dostępnych i nieuczęszczanych przez ludzi miejscach.Coraz
trudniej mi uwierzyć że to robota dzikich zwierząt, a coraz bardziej
podejrzewam dywersyjne działania innego keszera.
Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie
Historia: ten kesz już prezentowałam tutaj. Kawałek drewna leżący w środku lasu, z mikro pojemnikiem włożonym w wydrążony otwór wydawał się super skrytką. Ze względu na położenie kesza nie był on też zbyt często odwiedzany. Jakież było moje zdziwienie, gdy w czasie wiosennego spaceru w okolicy stwierdziłam brak pojemnika. Nie było go w w środku kłody drewna ani nigdzie na ziemi. Przygotowałam i umieściłam nową próbówkę w wydrążonym otworze. Po 2 miesiącach pierwszy keszer który się tam wybrał zgłasza że pojemnika nie ma!
Trudno mi uwierzyć, że kesze zabrały dziki lub inne siły natury, podejrzewam działania dywersyjne psychogeokeszera😱.
Mimo to zdecydowałam utrzymać skrytkę ale zrezygnować z patentu z kawałkiem drewna. Przygotowałam bardziej klasyczny pojemnik, ukryty w dziupli i wypełniony gadżetami na wymianę. To wielu geocacherów uwielbia więc może powstrzymają się od niszczenia?


Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie
Historia: również ten kesz już prezentowałam tutaj. Przeżył on dwie przygody które zmusiły mnie do całkowitej wymiany pudełka.
Wkrótce
po założeniu kesza drzewo na którym był umieszczony się przewróciło 😱.
Udało się jednak pozostawić pojemnik i uznałam, że wzmacnia to
"naturalizm" kesza.
Ostatnio dostałam informację, że z
całości pozostały tylko połamane fragmenty plastikowej bombki. I znowu trudno mi uwierzyć że w naprawdę trudno dostępnym miejscu taki rodzaj zniszczenia nastąpił przypadkowo.
Chcąc nie
chcąc byłam zmuszona wykonać nowe pudełko. Postanowiłam wykorzystać
pojemnik podobny do opisanego tutaj - tekturową okrągłą puszkę po
herbacie.
Dodałam do tego maskowanie tekstylne spójne z całą seria AD 2020 "Po leśnych bezdrożach", o której więcej tutaj. Pomiędzy tkaniną a pudełkiem torebka strunowa.
W środku również kilka "zwierzęcych" gadżetów, pasujących tematycznie do miejsca.


A
na wierzchu dekoracja naturalna. W tym znalezione kiedyś przeze mnie w
lesie poroże, co bardzo pasuje do miejsca, często odwiedzanego przez
leśną zwierzynę. Tym razem do umocowania użyłam drutu florystycznego.

Do denka przykleiłam lusterko, i tą stroną pojemnika do góry ustawiłam go w trawie. Wskazówką i elementem ułatwiającym znalezienie mają być refleksy odbijające się w lusterku.