Strony

niedziela, 17 listopada 2019

Nowe okazy w kolekcji geocaching jakie są moje kesze cz I

Przyszła pora by zaprezentować założone i wykonane przeze mnie kesze. Po kilku miesiącach bycia "aktywnym" keszerem muszę przyznać że jest to jeszcze bardziej wciągające i emocjonujące niż szukanie i odkrywanie skrytek. 

Te zakładane przeze mnie są takie jak te które najbardziej lubię znajdować: ładnie i pomysłowo zamaskowane, z wskazówką która daje informacje o miejscu ukrycia w sposób zawoalowany i niedosłowny, prezentujące naprawdę ciekawe i wyjątkowe miejsca. Wszystkie kesze są w mojej najbliższej okolicy, którą dobrze znam, a opisy piszę sama ewentualnie podając źródła z których korzystałam. To akurat jest wyjątkowe, gdyż większość jest tworzona metodą "kopiuj/wklej". Czasami piszę historie zasłyszane od sąsiadów, takie zupełnie wyjątkowe "historie mówione". 

Dziś pochwalę się pudełkiem z którego jestem wyjątkowo dumna, bardzo dużo pracy włożyłam w jego wykonanie i kreatywności w ukrycie. 

Ukryte: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: pojemnik to plastikowe pudełko po kapsułkach do prania, w środku dekoracja nawiązująca estetyką do miejsca, któremu kesz jest poświęcony. Początkowo miało być umieszczone na miejscu
kesza którego historię opisałam  tutaj. 

Nie udało się dojść do porozumienia z właścicielem, więc zaczęłam szukać innego schowka (w języku keszerów nazywa się je hostem). Wpadłam na pomysł, który wymagał dodatkowego maskowania pokrywki, które wykonałam z pokruszonej cegły, zabezpieczonej pokostem. 

W maskowaniu keszów osiągnąć można dwa cele: jeden utrudnienie wykrycia go przez osoby postronne, drugi utrudnienie znalezienia samym poszukiwaczom. Ja skupiam się na tym pierwszym, gdyż sama wolę skrytki, które nie wymagają godzin szukania centymetr po centymetrze namierzonego miejsca. Stawiam na zaskoczenie i zachwyt i satysfakcję wynikające z wyglądu znalezionego kesza czy nietypowego miejsca ukrycia. I takie geokesze staram się zakładać.  Finalnie wszystko prezentuje się tak:




Z bliska oczywiście widać że jedna cegła jest inna, ale już z odległości około metra jest ona nie do odróżnienia. Miejsce jest mało uczęszczane i póki co od sierpnia kesz jest na miejscu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz