Strony

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą geocaching gmina Kamionka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą geocaching gmina Kamionka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 września 2022

Geocaching - moje kesze - mokre logbooki i nie tylko

Mokre logbooki to jeden z koszmarów keszera. Przy znalezieniu kesza mokry logbook oznaca brak możliwości wpisania się. Dlatego właściciel powinien starać się serwisować takie skrytki.

Ponieważ skrytki w większości są umieszczane na zewnątrz, dostęp wody jest nieunikniony. Podstawowym sposobem zabezpieczeniem przed wilgocią jest umieszczanie ich w torebkach strunówkach. Nie zawsze jest to możliwe np w mikro pojemnikach. Główną przyczyną zmoczenia logbooka mimo strunówki jest to, że keszerzy niestarannie otwierają i zamykają torebki. Czasami wyglądają one tak jakby były rozszarpane. Zamknięcie strunówki starannie czyli tak żeby była szczelna też często przekracza wyobraźnię znalazcy. 

A czasami jest po prostu tak że mimo wszelki starań papier przemaka i nic na to nie można poradzić. W takich przypadkach akceptowany jest tzw fotolog czyli zdjęcie logbooka lub pojemnika. 

Czasami mokrego logbooka długo się nie serwisuje, ponieważ znalazcy zamiast informacje o tym podać w logu, lub wysłać wiadomość do właściciela, ignorują to lub robią inne dziwne rzeczy. Co świadczy o tym, żę nie znają zasad gry.  Na zdjęciu poniżej widoczne logbooki w róznym stanie rozpadu oraz przykład takiego właśnie wpisu. 



piątek, 22 lipca 2022

Geocaching - jakie są moje kesze - szukanie jajek

 Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: pomysł stworzenia tej serii keszy pojawił się gdy zebrałam kilka takich samych opakowań (po produkcie kosmetycznym jak często u mnie bywa), w kształcie jajek. W żaden sposób ich nie maskowałam, żeby wrażenie zabawy podobnej do wielkanocnego szukania ukrytych jajek było większe. Wszystkie skrytki umieściłam wzdłuż ścieżki rowerowej w środku Lasów Kozłowieckich. A na hosty wybrałam pnie po ściętych lub wywróconych drzewach, w różnym stanie rozpadu i rozkładu. 












 

sobota, 4 grudnia 2021

Geocaching - ostatni kesz AD 2021 i gorzkie refleksje po 3 latach keszowania

Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: aby zakończyć rok wynikiem posiadania 50 skrytek i jednocześnie uczcić znalezienie 300 i trzy lata zabawy, zdecydowałam się założyć kesz podsumowujący. Pudełko to mały słoiczek, zamaskowany taśmą, z adekwatną "leśną" ozdobą na wieczku. Umieszczony w półokrągłym kawałku porośniętej mchem kory i ukryty w rozwidleniach zwalonego konaru, również omszałego, którego kształt skojarzył mi się ze zwierzęciem. A w środku umieściłam mojego pierwszego travel buga, którego otrzymałam na geoevencie w Krakowie.

 




W opisie zawarłam swoje refleksje nad blaskami i cieniami geocachingu, który cytuję poniżej: 

"Dziękuję wszystkim których kesze miałam okazję znaleźć a przede wszystkim tym, którzy z entuzjazmem i poświeceniem przemierzali Lasy Kozłowieckie, żeby odkryć moje skrytki. I oczywiście tym którzy zdecydowali się uznać je za ulubione.

Jednocześnie chcę podzielić się refleksjami o geo po trzech latach zabawy, bycia zarówno szukaczem jak i posiadaczem.

  • Geocaching jest super i nie ma się co rozpisywać: poznajesz nowe ciekawe miejsca, robisz bliższe i dalsze wycieczki, poznajesz ludzi itd itp ale niektórzy geokeszerzy...

  • najbardziej dotknął mnie fakt, że ktoś? ktosie? celowo z rozmysłem niszczył, rozkopywał, rozrzucał i zabierał moje skrytki. Nie jestem w stanie zrozumieć powodów: zazdrość, zemsta, głupota?

  • większość moich keszy jest umieszczona na odludziu./w dzikich ostępach to nie dzieło przypadku, mugoli, zdarzeń losowych ani nawet dzikich zwierząt. Przyszedł człowiek i zniszczył

  • z tego powodu w tym roku chciałam zrezygnować z serwisowania i zakładania nowych skrytek. Jaki to ma sens kiedy pięknie wykonane pudełko tuż po FTF-ie znika bezpowrotnie?

  • wlasnie FTF - kolejna rzecz której nie rozumiem, gonitwa za nim jest dla mnie zaprzeczeniem zabawy. Mnie nie zależy czy będę pierwsza czy enta. Choć nie zaprzeczam, że znalezienie nowego kesza i pierwszy wpis w pustym logbooku jest przyjemny. Zjawisko zresztą przewija się w filmikach na każdym GIFF-ie.

  • kolejna bolączka - nieuważność, pośpiech znalazców, czasami strunówka wydaje się być rozszarpana a nie otwarta, niedomknięte pudełka, albo wręcz rzucone obok hosta. Raz sama  byłam świadkiem takiego szukania kesza po ciemku w szczerym polu, potem zbierałam szczątki wkoło.

  • bardzo jest przykre krytykanctwo i oburzenie na czyjeś niedociągnięcia w tonie: "jak można pomylić kordy?" , szczególnie osób które nigdy żadnej skrytki nie stworzyły. Nie chodzi mi o merytoryczne uwagi typu: "Za bardzo na widoku", "ciężko wyjąć logbook" itp. One pomagają poprawić skrytki i są oczywiście jak najbardziej potrzebne

  • do tego : nie logowanie DNF przez co właściciel nie wie że skrytki być może nie ma

  • albo przeciwnie bezczelne logowanie skrytki która zaginęła albo został zniszczona, potem właściciel musi robić śledztwo i usuwać nieuczciwe wpisy. resztą wprowadza to w błąd kolejnych poszukiwaczy..

To tyle o szukaczach, teraz o ownerach:

  • czemu ach czemu umieszczacie kesze w miejscach brudnych, czasami wręcz zas...anych? Czemu ciągle widzę wpis "tylko dla wysokich" a na miejscu się okazuje że to jest na wysokości 2 m, tylko Gortat dosięgnie...

  • czemu ach czemu nie serwisujecie skrytek, a jeśli to nie możliwe nie zawieszacie ich czasowo? Czasami strzęp logbook lub kawałek tryk-tryka to jedyny ślad a kesz figuruje jako znaleziony w stanie uszkodzonym od lat...

  • dlaczego kiedy kończycie zabawę w geo nie przekazujecie swoich skrytek innemu keszerowi? Po tym ani wskazówki nie dostanę, ani zniszczenia, pełne logbooki i inne usterki nie będą naprawione.

Dlaczego założyłam kolejny kesz i przed sezonem zimowym, kiedy nie ma mnie w Polsce, serwisowałam wszystkie swoje kesze? Ponieważ jedna z moich skrytek mieści się tuż przy moim domu, miałam okazję nie raz spotkać sympatyczne osoby, rodziny z rozentuzjazmowanymi dziećmi, osoby bardzo zadowolone ze znalezienia tej i innych moich skrytek. To dało mi chęć i powera do kontynuowania zabawy i dostarczenia innym radości.

Poza tym kolega pomógł mi zainstalować kamerkę, którą w przyszłym roku będę przenosić z miejsca na miejsce aż dopadnę niszczyciela na gorącym uczynku. Jestem wytrwała i upierdliwa więc na pewno się uda. Już mam opracowany grafik. A jak ktoś zajuma kamerkę to niech się boi..."


piątek, 3 grudnia 2021

Geocaching - ostanie pudełko w serii o uprawach

 O serii pisałam tutaj  i tutaj. .

Dziś ostatni kesz z tej serii a w zasadzie sam ozdobny słoiczek i dodane przeze mnie gadżety, Tak samo jak poprzednie został włożony do plastikowego wiaderka i umieszczony w spróchniałym pniaku po ściętym drzewie. 

Skrytka jest dedykowana uprawie róży pomarszczonej. 



środa, 3 listopada 2021

Geocaching - jakie są moje kesze - seria "Drzewa polskie"

Założyłam pierwszy kesz z nowej serii, którą planuję na kolejny rok. Będzie prezentowała różne gatunki drzew jakie można spotkać w mojej okolicy. Założyłam, że każdy schowek będzie maksymalnie blisko drzewa, którego będzie dotyczył. Czyli na/w/pod lub tuż obok. Maskowanie też ma być nawiązujące do drzewa - hosta. Dodatkowo chcę umieścić kesze tak, by stanowiły trasę spaceru przez lasy, pola i zarośla.

Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: Jako pierwszą wybrałam brzozę. Ponieważ są to drzewa piękne, ale niestety bardzo łatwo ulegające destrukcji, zdecydowałam założyć skrytkę obok powalonej brzozy. Do zamaskowania plastikowego pudełka użyłam kawałka kory pozostałego po konarze (tuby). Strunówka pochodziła z recyklingu i musiałam ją zamaskować. Tu również wykorzystałam brzozowy motyw. Na koniec umieściłam całość pod zwalonym pniem.





 

piątek, 20 sierpnia 2021

Geocaching - jakie są moje kesze- dziwne logbooki

 Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: z powodu zniszczenia strunówki w keszu umieszczonym w bardzo mokrym miejscu, wymieniłam ją oraz logbook. Analiza wpisów wykazała, że część keszerów zalogowała znalezienie w aplikacji, ale brak wpisów w logbooku, które by to dokumentowały. W zasadzie mogłabym takie logi usuwać, ale mi nie zależy. Jeśli ktoś oszukuje - jego sprawa. Tylko co to za zabawa. Za znalazłam całą masę podpisów, które nie mają pokrycia w logach. Do tego są to imiona i nazwiska (oraz nieobyczajny rysunek). Wygląda na to, że to dzieci, być może z okolicy, które nie do końca wiedzą jak wygląda cała zabawa. 



 Założone: gmina Niemce, woj. lubelskie

Historia: tu tak samo: brak części wpisów, wpisy których nie zalogowano w aplikacji.., A Zuzia i Mikołaj zamiast logowania podali swój numer.




niedziela, 27 czerwca 2021

Goecaching - jakie są moje kesze - nowa seria 2021 i utarczki z recenzentem

 Dziś przy okazji nowego kesza trochę o kolejnym elemencie przygotowywania nowych skrytek - recenzji i dopuszczeniu do publikacji. Po przygotowaniu skrytki i jej opisu, zanim będzie ona dostępna dla innych, musi przejść weryfikacje. Recenzenci to keszerzy (domyślam się że że z dużym doświadczeniem), wolontariusze, którzy oceniają czy nowa skrytka jest zgodna z regulaminem goecachingu, zarówno jeśli chodzi o treść jak i szczegóły techniczne. No i na styku publikujący a oceniający zdarzają się nieporozumienia i konflikty. Ja jako "noga" geograficzna już kilka razy miała problem z błędnie podanymi współrzędnymi. Czasami to wynika z tego, że moje kesze są umieszczone w lesie i  jest problem ze "złapaniem" sygnału GPS i poprawnym ustaleniem kordów. Czasami to po prostu czeski błąd przy wpisywaniu. Ostatnio podając  szerokość geograficzną zamiast "W" wpisałam "E", wszystkie cyfry były poprawne ale skrytka "wylądowała" gdzieś pośrodku Oceanu Atlantyckiego😕. Publikacja została odrzucona, a ja wpatrywałam się i wpatrywałam w cyferki  i nie mogłam dojść gdzie jest błąd. A recenzent, zamiast napisać zmień sobie literkę, oficjalnie i z uporem odpowiadał "proszę zmienić współrzędne". W końcu zauważyłam błąd... Dziś opiszę inną wirtualną sprzeczkę. 

Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: na ten roku wymyśliłam sobie serię "Tribut dla rolników z mojej okolicy". będą one umieszczone w pobliżu ciekawych i mniej popularnych plantacji i upraw. I jeden styl dla wszystkich keszy, pudełka lub słoiczki z naklejonym symbolem danej uprawy,


 

umieszczone w plastikowym wiaderku po artykułach spożywczych zakopanym w ziemi. Tak, żeby wszystko pasowało do tematu. Pierwszy kesz umieściłam na skraju lasu, w pobliżu plantacji krzewów owocowych. Wiaderko przykryłam deseczką oklejoną mchem i do zakopania wybrałam miejsce, gdzie on rósł.


 

 

Po przesłaniu do recenzji otrzymałam informację, że regulamin zabrania wkopywania pojemników. Niby o tym wiedziałam, ale już kiedyś taki kesz zrobiłam i wszystko poszło gładko, więcej tutaj. A nawet miałam okazję znaleźć inne kesze, które były zakopane tak czy inaczej np. ten Tylko tym razem podałam zbyt dokładny opis z którego wynikło, że to zakopanie ma miejsce. Cóż było robić, musiałam znaleźć inne rozwiązanie. I w pobliżu pierwszego miejsca ukrycia, znalazłam piękny pień, z dziurą w której idealnie zmieściło się moje wiaderko, też porośnięty mchami. 


 

niedziela, 20 czerwca 2021

Geocaching - jakie są moje kesze - jeszcze raz drzewne problemy

Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: jeszcze jedna drzewna skrytka, która przeszła różne przygody. Początkowo było to plastikowe pudełko umieszczone w dziupli, a właściwie całkiem wydrążonym pniu starej lipy. dostałam wiadomość, że zagnieździły się w niej szerszenie. Sama miałam geo przygodę z tym owadami, więc czasowo skrytkę wyłączyłam i pośpieszyłam sprawdzić sytuację i przełożyć kesza w inne miejsce. Gdy tam dotarłam pojemnika ... już nie było, a w pobliżu, czego się zupełnie nie spodziewałam ślady libacji. Musiałam wrócić jeszcze raz a przede wszystkim wymyślić nowe pudełko i skrytkę. Wykorzystałam takie maleńkie, wielkości znaczka pocztowego, płaskie pudełeczko, które po prostu wetknęłam za szczelinę w korze. Znowu drzewo - czy tym razem przetrwa? 

 

 

 

 

środa, 2 czerwca 2021

Geocaching - jakie są moje kesze - pozimowe serwisowanie i frustracje cz. II

Ciąg dalszy relacji o stratach w moim keszo inwentarzu. Ciąg dalszy tajemniczych zniknięć i odnalezień przy skrytce umieszczonej w środku lasu. I dla osłody jeszcze jedno miłe geospotkanie.

Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: Początek historii tutaj. Mimo moich nadziei nowy pojemnik również zniknął. W zimie kolega wysłał mi informację i zdjęcie że w pobliżu znalazł tylko ... pustą próbówkę z poprzedniej wersji skrytki. Nie mogłam nic zrobić więc w takiej formie pozostała. Z dopiskiem w opisie że jeśli ktoś będzie miłą możliwość proszę o umieszczenie kawałka logbooka. Ostatnio przy innym keszu niedaleko mojego domu spotkałam sympatyczną keszerską rodzinę. Trafili oni i do lasu i tam umieścili w schowku opakowanie po szmince. Ja też ich często używam są bardzo praktyczne bo logbook łatwo wyjąć. 

Ponieważ w tym miejscu nagromadzenie zaginięć/cudownych odnalezień pudełek przekroczyło moją tolerancję, postanowiłam umieścić nowy pojemnik w nowym, podobnym miejscu. Tym razem wykorzystałam opakowanie po wykałaczkach, a w roli maskowania... znaleziony dawno temu małe poroże sarny lub jelenia. Co tematycznie pasuje do miejsca. Ukryty w korzeniach rozgałęzionych drzew. Postanowiłam też, że po publikacji zgłoszę go jako skrytkę premium. Co w razie kolejnego zaginięcia potwierdzi, że to robota doświadczonego poszukiwacza. Chciałabym jednak żeby te niemiłe przygody się zakończyły.


 





wtorek, 18 maja 2021

Geocaching - jakie są moje kesze - pozimowe serwisowanie i frustracje cz. I

Kolejna zima minęła i znowu, niestety, sypią się meldunki o mokrych logbookach, zaginionych, uszkodzonych lub po prostu "zajumanych" keszach. Smutne to i przykre, szczególnie jeśli z okoliczności wynika że przyszedł ktoś i zabrał lub wyrzucił. Po co? Dlaczego? 

Na początek pokażę dwa pudełka i schowki,  które mimo umieszczenia prawie "na widoku" przetrwały już dwa lata i mają się dobrze.

Założone: gmina Niemce, woj. lubelskie

Historia: kesz umieściłam z tyłu pomnika, tuż przy wejściu na cmentarz. Kilku znalazców podawało w wątpliwość czy w takim miejscu i ukryciu kesz długo "pożyje". A jednak jest i ma się dobrze. Przy okazji kontroli serwisowej pokażę jak po dwu latach wygląda logbook. 


 Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: historia kesza tutaj. I znowu: skrytka prawie na wierzchu, do tego miejsce turystyczne odwiedzane przez tysiące ludzi. A kesz trwa i jest w niezłej formie (trochę odpadło maskowanie. Nawet długopis ten sam który włożyłam jest... Raz ktoś zgłosił że podniósł je z ziemi i odłożył na miejsce. Takie sytuację mogą się zdarzyć gdy poprzednik w ferworze i podnieceniu źle odkłada pojemnik. Do tego ku mojej radości nie nawrzucano do środka niby - pamiątkowych gadżetów (dla mnie śmieci), które oprócz wpisu do logbooka mają podkreślić "ja tu żem był". Niedawno w jednym pudełku znalazłam rękawiczkę (roboczą!).

 

Ja zamieniłam logbook na fajny mini zeszycik, przy okazji zakupów online dostałam kilka w prezencie, jakże celnym dla keszera:).


 
A teraz kolej na mniej miłą i optymistyczną historię. Ciąg dalszy nastąpi...

 Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: ten kesz przeżył już swoje przygody, opisane tu i tu. Kiedy drugi bębenek zostały zaiwaniony, w kryjówce pozostało pudełko po kremie, zamaskowane w skarpetce. I ono również wyparowało. Po co to komuś? Dlaczego bierze i niszczy, wyrzuca coś co do niego nie należy? Host dla tej skrytki stoi na łące na której w lecie pasą się krowy sąsiadki, której nie podejrzewam o taką dywersję, zresztą nastąpiła ona w zimie. No chyba że nadal działa mój podstępny psychokeszo wróg, który celowo niszczy moje kesze - więcej o nim tutaj. Do kesza w tym poście opisanego jeszcze wrócę w drugiej części posta o serwisowaniu.  

W związku z sytuacją zmieniłam miejsce ukrycia na umożliwiające bardziej dyskretne podjęcie - magnetyk przyczepiony do bariery ogradzającej drogę. No i oczywiście musiałam zrobić nowe pudełko. Obrazek je zdobiący przedstawia wieśniaków ze Szwarcwaldu ale pasuje tematycznie do miejsca jakiemu kesz jest dedykowany. Do tego umieściłam w nim przedmiot podróżny, przywieziony z Anglii. Który tematycznie pasował do tego wszystkiego. Właściciel chce by w logach TB po podjęciu umieszczać go z instrumentami muzycznymi. Mam jeszcze jeden większy bębenek. Oby to odczarowało kesz i złe przygody się zakończyły.




 



wtorek, 1 grudnia 2020

Geocaching - moje kesze - z deszczu pod rynnę

 Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: pomysł mocowania i ukrycia pudełka w taki sposób podpatrzyłam w czasie swoich ubiegłorocznych poszukiwań gdzieś w Polsce. Jest to pojemnik typu plusz, maskowany taśmą izolacyjną z przeczepionym magnesem umieszczony w rynnie (na górnej części wylotu. Takie umieszczenie i włożenie logbooka do strunówki zapewnia, że pozostaje on suchy. Oczywiście tylko do zdjęcia pozuje na wierzchu, jest ukryty wewnątrz.


 


sobota, 14 listopada 2020

Geokeszing - czy to jakaś sekta?

 Dziś historia o kolejnym geo spotkaniu. Tym razem z tak zwanym mugolem, czyli kimś to gry nie zna i często domniemanie nie akceptuje. Stąd częste prośby od autorów skrytek o dyskrecję przy podejmowaniu/odkładaniu pojemnika żeby nie wzbudzić podejrzeń postronnych osób (czyli mugoli) i nie doprowadzić do zniszczenie czy zaginięcia pudełka. 

Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: dotyczy kesza, którego pokazałam w tym poście  (pierwszy opis). Drzewo, które jest hostem stoi kilkanaście metrów od płotu jednego z sąsiadów. I przez niego zostałam przyuważona w czasie wizyty serwisowej w ubiegłym roku. Potem odnalazł pudełko, obejrzał i dołożył na miejsce. Ale pilnie obserwował wszystkich keszerów którzy się tam kręcili. 

 I dopiero ostatnio, po roku odważył się wypytać mnie o co chodzi. Oczywiście wszystko mu opowiedziałam. Ale zaskoczyło mnie pytanie, czy to jest jakaś sekta. Wynikało ono z tego że kesz dedykowany miejscu kultu ma adekwatną dekorację...

środa, 11 listopada 2020

Geocaching - moje kesze - skrytka jubileuszowa

 W ciągu prawie dwu lat udało mi się założyć i utrzymać 40 keszy a odkryć (prawie) 200 😁. O ostatnim w tej liczbie znalezionym więcej tutaj.

Z tej okazji postanowiłam przygotować jeszcze jedną skrytkę. 

Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: do przygotowania kesza skłonił mnie fakt ponownego zaginięcia pudełka opisanego tutaj. Była to pierwsza skrytka, którą próbowałam znaleźć dokładnie 2 lata temu. DNF z powodu że kesz zniknął... Po pewnym czasie, za zgodą ownera dokonałam reaktywacji i również za zgodą zaznaczyłam skrytkę jako znalezioną. I starałam się serwisować ją regularnie. Niedawno znoeu pojawił się wpis o braku pudełka.

Obecnie, mając 40 skrytek mam dużo zajęcia z ich serwisowaniem i podjęłam decyzję nie dokonywania kolejnej reaktywacji. I tak zrodził się pomysł przygotowania identycznej skrytki w innym ale identycznym miejscu. Będzie to też jakby podsumowanie dwu moich tegorocznych serii jednocześnie "leśne ostępy" i park&grab". I tak kółko się zamyka ;).

Sam pojemnik wygląda prawie identycznie jak "bliźniak" i  jest kolorystycznie dopasowany do "bliźniaczego" hosta.Do wykonania tradycyjnie użyłam opakowania  po produkcie kosmetycznym. W formie sztyftu (jak szminki) tylko trochę większy. Więc wyjęcie logbooka i mikro ołówka (kolejny mój znak charakterystyczny) jest bardzo łatwe.

 




wtorek, 10 listopada 2020

Geocaching - moje kesze i spontaniczne geoeventy

Ostanie dni obfitują w nieplanowane a bardzo miłe i pouczające spotkanie osobiste i wirtualne z kolegami i koleżankami keszerami. 

Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: jeden z moich tegorocznych keszy dotyczy obiektu który stoi dosłownie i po prostu na moim podwórku. Tak jednak, że jest publicznie dostępnym miejscem kultu. Wiąże się z nim kolejna ciekawa historia która usłyszałam od jednego z sąsiadów. Przezornie jednak samą skrytkę umieściłam w pewnej odległości od swojej posesji.

Miałam co do tego kesza sygnał DNF i postanowiłam sprawdzić czy wszystko ok. Wychodząc z domu zauważyłam dwie postaci sunące po ciemku z latarkami czołówkami. I już wiedziałam, że ktoś idzie podjąć kesza. Podążyłam za nimi i "przyłapałam" ich na gorącym uczynku 😉.

Nie minęły dwa dni a dostałam sygnał od jednego z keszerów, którego mam w gronie swoich znajomych: "Właśnie idziemy po kesza koło ciebie".  Kolejne spotkanie i dzięki pomocy kolegi udało się rozwiązać zagadkę jednej z moich skrytek - więcej tutaj.

Sam kesz to pudełko plastikowe przycementowane do płaskiego, wapiennego kamienia, jakich tu w okolicy sporo. Pudełko, którego użyłam jest po produkcie kosmetycznym, ma dodatkowe dopasowane wieczko. Żeby było je łatwiej otwierać przyczepiłam jako uchwyt zapinkę od breloczka. W środku mały jakby mieczyk, co nawiązuje do historii obiektu, związanej z powstaniem styczniowym. I gadżecik już pozostawiony przez kogoś. 






 

 

 

 

 

 

 

  

 

 

Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: kolejne spotkanie tym razem wirtualne dotyczy kesza, którego prezentowałam tutaj. Już nie ma tego pudełeczka i mini notesiku w roli logbooka - pojemnik zaginął. Wykonałam nowy, bardzo podobny i już następnego dnia, w czasie cmentarnego lockdownu o którym więcej tutaj, jeden z keszerów zgłosił "dziwny" wpis w świeżutkim logbooku. Potem jeszcze sama go sprawdziłam. Widać wyraźnie że zrobiły to jakieś dzieci. Na moim zdjęciu widać też przykrywkę nowe pudełko. 



Prowadząc wspólne geośledztwo udało nam się jednego z autorów namierzyć. Po prostu zalogował inna skrytkę a sam wpis i nick wskazywał że może to być ta sama osoba. W takiej sytuacji zachodzi obawa czy młodzież (okazało się, że kolega ma 14 lat) będzie ostrożna przy szukaniu i dokładna przy zamykaniu strunówek, pudełek itd.  
 
Po nawiązaniu kontaktu zaczęła się tak zabawna korespondencja z adeptem geocachingu, że postanowiłam ją zacytować. W końcu ten blog jest o tym że ludzie sobie piszą (ucinam część nicku kolegi): 
 Okey ale wgl mogę ci pomoc i odnawiać co jakiś czas tu w okolicach skrzynki ??
You Nov 2, 2020 9:55 PM
Moje skrytki serwisuje kolega.
Spróbujcie jeszcze trochę poszukać a, jak do wiosny wam się nie znudzi to możemy coś razem zmontować. Pomoc się przyda. I uważajcie na mugoli jak namierzacie skrytki. Bo jak giną to jest kłopot
nek126 Nov 2, 2020 11:06 PM
Ok
nek126 Nov 2, 2020 11:06 PM
A tak wgl to ile masz lat? . Z ciekawości pytam
nek126 Nov 2, 2020 11:08 PM
I wgl to powiesz mi gdzie jest ta skrytka schowana dokładnie 😅 bo niwiem czy jesteśmy głupi czy co ale z czterema kolegami szukałem i nic nie znaleźliśmy przez prawie godzine
onek126 Nov 2, 2020 11:08 PM
A podobno tam mega fajne fanty są i chce znaleźć
You Nov 2, 2020 11:20 PM
Nie to jest mały pojemnik. Mogę podpowiedzieć że wisi. Wskazówka mówi wszystko...
You Nov 2, 2020 11:20 PM
I na pewno jest. Wczoraj kolega znalazł a szukał 3 razy
You Nov 2, 2020 11:21 PM
Duzo fantów jest we wszystkich leśnych skrytkach. Ale one są naprawde w środku lasu
nek126 Nov 2, 2020 11:22 PM
Ok dzięki a ile masz lat
You Nov 2, 2020 11:23 PM

Dużo. I nie jestem typkiem tylko typiara :)

wtorek, 3 listopada 2020

Geocaching - moje kesze - rekord znalezień w dzień cmentarnego lockdownu

 Ten post nie łączy się z historią żadnego kesza jest tylko zapisem mojego osobistego sukcesu właściciela 40 (wow!) skrytek. 

2020 - wiadomo rok pandemii, zamkniętego wszystkiego itd. W piątek 30 października po południu ogłoszono lockdown cmentarny. Jednocześnie prognozy pogody zapowiadały piękny wręcz gorący jak na listopad weekend. 

Ja wiedziałam co to znaczy - ludzie tłumnie ruszą do lasów a geocecherzy zdobywać nowe uśmieszki. Tak w aplikacji geocaching.com jest oznaczona znaleziona skrzynka). Sama tak zrobiłam a co znalazłam i przeżyłam można przeczytać tutaj

W związku z powyższymi przewidywaniami ruszyłam na mały objazd serwisowy: tu logbook mokry, tam chyba brak pudełka itd. Wszystko co zaplanowałam udało mi się sprawdizć i poprawić.

I miałam rację że się tak starałam. W dwa krótkie przecież dni zalogowano ponad 40 znalezień i kilka niestety DNF-ów - wtedy na mapce pojawia się niebieska smutna buzia. 

To jest coś, co daje mi największą satysfakcję w całej zabawie w geo. To że mogę ludziom, nieznanym sobie dostarczyć chwilę triumfu (jest, znalazłem), radości i zachwytu (ale piękny kesz). 

Nie ukrywam, że te miłe wpisy w logach sprawiają że robi się ciepło na sercu. W całym geocachingu nie kręci mnie bicie rekordów, zdobywanie FTF-ów (first to found czyli pierwszy wpis w logbooku) itp konkurencje quasi - sportowe. Choć wiem, że są tacy, którzy tylko na tym się skupiają.

Geocaching - moje kesze - tajemnica mogił w lesie (post bardzo techniczny ale bez zdjęć)

 Wyjątkowo podaję pełną nazwę skrytki, co może być lekkim spojlerem, ale pasuje ona do całości historii. 

Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: początek historii jest zwyczajny. Znam ciekawe miejsce w okolicy, zbieram informacje podpytując sąsiadów a także leśniczego, gdyż obiekt jest pod opieką Lasów Państwowych z racji położenia. Są to dwie bezimienne ale zadbane mogiły, których historia sięga I wojny światowej ale także ma mroczny, związany z zagładą Żydów wątek z II wojny. 

Obmyślam pojemnik, wykorzystując pusty nabój. Lubię kiedy estetyka kesza pasuje do miejsca. Trochę problemów przy ustaleniu współrzędnych - często tak jest w środku lasu. 

Wszystko wydaje się być ok, ale pojawiają się DNF (do no found, czyli nieznaleziony). Jadę, sprawdzam, u mnie wszystko się zgadza współrzędne są w punkt z akceptowaną tolerancją błędu kilku metrów.  Jeśli się uda wysyłam na pytania poszukiwaczy opis miejsca. I kolejne DNF, i znowu mnie aplikacja geocaching.com prowadzi w punkt. Nie wiem dlaczego niektórzy lądują w jakichś krzakach i błotach. Chętnie bym to zobaczyła.
Ku wielkiemu zdziwieniu ryzykownie maskowany kesz a logbook jest całkiem suchy, tylko stracił ogonek do wyjmowania. Dodaję to co mam na podorędziu (wsuwkę do włosów) może się sprawdzi. I tak ciągnie się przez rok... Ja sprawdzam, wszystko ok a poszukiwacze idą w krzaki :).

Wreszcie spotkanie z kolegą keszerem z okolicy daje możliwość porównania lokalizacji Kiedy porównaliśmy położenie w swoich telefonach na aplikacji geocaching.com moje były w punkt przy hoście a u niego błędne.  Co ciekawe waypointy (czyli zapis współrzędnych GPS) mieliśmy takie same czyli błędne. Następnego dnia zajrzałam na mapkę i ku mojemu zaskoczeniu u mnie również było błędne miejsce na mapie. Teraz mogłam pojechać, ustalić właściwe współrzędne i wprowadzić je w opisie. Nie wiem co o tym myśleć ale mam nadzieję, że wreszcie się udało. 

Może dramatyczna historia tych mogił i duchy tam pochowanych miały wpływ?  Co ciekawe skrytka była opublikowana w okolicach 1 listopada rok temu a zagadkę udało się rozwiązać dokładnie w ten dzień. 

Po pewnym czasie okazało się że to nie było wyjaśnienie końcowe. Miałam podobną sytuację raz jeszcze, skontaktowałam się z recenzentem, czyli osobą, która ocenia nowe skrytki pod kątem zasad geokeszingu i decyduje o ich publikacji. Okazało się że cały czas używałam niewłaściwego przycisku do zmiany współrzędnych. Funkcja edit służy do wprowadzenia koordów tylko dla danego użytkownika i jest używana np. przy rozwiązywaniu skrytek wieloetapowych, o których pisałam tutaj.

Natomiast żeby zmienić współrzędne skrytki, należy użyć przycisku "Uaktualnij współrzędne” – jest to jednak możliwe tylko poniżej 161 m. W przypadku większej zmiany zleca się ją mailowo właśnie do recenzenta. 

poniedziałek, 2 listopada 2020

Geocaching - kesz w kawałku drewna inaczej

 W ostatnim czasie w mojej karierze geocachera nastąpiła sprzyjająca nowym odkryciom sytuacja. W okolicy w której mieszkam pojawiła się nowa osoba zakładająca skrytki. Do tej pory nie miałam możliwości zdobyć kesza na krótkiej wycieczce niedaleko od domu, więc bardzo mnie to ucieszyło.

Autor zadał sobie dużo trudu i bardzo starannie wszystko wykonał.  Widać też jak inaczej każdy może podejść do tej samej idei ukrycia. Ja w ubiegłym roku zrobiłam coś takiego.

Tu z kolei opisałam  jeszcze inne potraktowanie tematu, tym razem w Krakowie.


Znalezione: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: skrytka dedykowana szczególnemu miejscu pamięci w mojej okolicy, o którym nie miałam pojęcia.  Miejsce położone w małym lasku, wskazówka "wielka rozdwojona sosna",  lekko pływające współrzędne i fakt że miał to być pojemnik mikro, sprawiły, że namierzenie pojemnika zajęło mi chwilę. W końcu się udało i satysfakcja ze znalezienia takiego kesza wielka. 

Niewielki sosnowy pieniek z odciętym plastrem, służącym za odsuwaną pokrywkę z użyciem wkręta. W środku wydrążony otwór i dopiero tu w środku performa pet. Tak, w słowniku geo jest to mikro pojemnik, co wzbudza często kontrowersje wśród uytkowników. 



 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 



poniedziałek, 12 października 2020

Geocaching - moje kesze w tym roku - same klęski w Samoklęskach

 Kolejna wizyty serwisowe po sygnałach, że jest problem z namierzeniem keszy przyniosły potwierdzenie ich zaginięcia. Nomen omen dotyczy to skrytek w miejscowości Samoklęski. Jest to wieś położona w województwie lubelskim, w powiecie lubartowskim, w gminie Kamionka. W miejscowości znajduje się wybudowany na przełomie XVIII i XIX w, wybudowany  przez Jana Weysenhoffa pałac, który był siedzibą właścicieli okolicznych terenów po odkupieniu Samoklęsk od księcia Adama Czartoryskiego. Autorem projektu był  ceniony architekt tamtych czasów, Christian Piotr Aigner. A otaczający park, najpiękniejszy wówczas na  Lubelszczyźnie projektowała księżna Izabela Czartoryska z Puław. Pod koniec XIX w. posiadłość odziedziczył powieściopisarz Józef Weysenhoff. Przegrał wieś w karty, a nowym jej właścicielem został ordynat kozłowiecki Maurycy Zamoyski. Ostatnimi przed II wojną światową właścicielami Samoklęsk byli Róża i Wacław Kuszlowie. Wtedy też do posiadłości przylgnęło określenie „Pałac Kuszlów”. Po wojnie od 1969 do początku XXI wieku w pałacu mieścił się Dom Pomocy Społecznej. Obecnie toi zaniedbany i czeka na lepsze czasu. W pobliżu mieści się też gospodarstwo rybackie. Malowniczo położone stawy w dolinie dwóch niewielkich rzek, Mininy i Pracz, zostały zbudowane przez Wacława Kuszla w 1907 roku. Dawniej znajdowały się tam tereny łowieckie rodu Weyssenhoffów, który władał majątkiem Samoklęski od roku 1824.

Tym dwóm miejscom są dedykowane pechowe kesze. 


Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: kesz dedykowany stawom był umieszczony w pniu spróchniałego drzewa. Poszukiwacze zgłaszali że zagnieździły się tam szerszenie. Czasowo wyłączyłam skrytkę. Nie chciałam nikogo narażać na taką przygodę jaką miałam w ubiegłym roku, o czym tutaj. Takie jest postępowanie gdy są jakieś zgłoszenia co do kesza a nie można od razu sprawdzić sytuacji i zrobić serwisu. W końcu wybrałam się na miejsce i stwierdziłam, że pudełko znikło. To kolejny kesz umieszczony na drzewie, który doznał szkód. Inne opisane tutaj i tutaj. Chyba zrezygnuję z wykorzystywania drzew jako hostów, nie mam do nich szczęścia.

I druga klęska tym razem z wodą w roli głównej. 

Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: pierwsze pudełko umieściłam w pobliżu opisanego powyżej pałacu w przełazie deszczowym. Szybko znikło. Tu akurat w bardzo ruchliwym miejscu nie było to dziwne czy podejrzane... Nowy pojemnik ukryłam pod fragmentem ogrodzenia przy małej kratce. Kolejna informacja że nie został znaleziony i wizyta serwisowa. A na miejscu zastałam taki widok...

 

Był to kesz z serii "Ciekawe nazwy miejscowości" gdzie z zasady umieszczałam je na znakach drogowych lub drogowskazach. Zawsze jednak sprawdzałam czy mają one odpowiednią wysokość chcą uniknąć sytuacji jak opisana tutaj. Jeśli były za wysokie szukałam innego rozwiązania.

Wygląda na to, że seria sama wymusza konsekwencję ukrywania pojemników, gdyż kesz w hubie też do niej należał. Teraz jest już na znaku.


sobota, 10 października 2020

Geocaching - moje kesze w tym roku - kolejna przygoda

 Kolejna dramatyczna keszo historia tego roku.


Założone: gmina Kamionka, woj. lubelskie

Historia: jak wyglądało miejsce ukrycia tego kesza opisałam tutaj. Keszerzy, którzy go znajdowali uważali że, cytuję za wpisem w logu "Kesz widoczny z daleka - już podjeżdżając do kesza go zauważyłem i moje reakcja była: "Serio?" Niestety, nie wróży mu to zbyt długiego życia. Obym się mylił. "

No i się nie mylił (kra,kra). A seria sama wymogła utrzymania zasady ukrycia pojemnika (większość jest ukryta na drogowskazach lub znakach drogowych). Z tym że los pojemnika był bardziej barwny i smutny niż zabranie przez przypadkową osobę. 

Drzewo na którym była huba,  w której wnętrzu ukryłam pierwszy kesz zawaliło się w czasie burzysurprise, do tego został przez kogoś pocięte a drewno zabrane. Więc być może to pierwsze geocache w historii, które poszło do pieca...A tyle się napracowałam by hubę przewiercić. Być może moje majsterkowanie przyczyniło się do upadku drzewa?